Damu-zabójczyni
Miał być o tym krótki blog (ale macie to)
Lew przecisnął się do jaskini,która była dobrze ukryta za lianami.Jego futro ociekało od deszczu, w pysku niósł kawałek antylopy,którą zwinął przy polowaniu lwic. Przeniósł wzrok na kasztanową lwicę.Położył przed nią łup .Oczy znów zaszły mu łzami,gdy dotarło do niego,że ona nie śpi,nie pomylił się..
Przez mgliste oczy,zdołał dojrzeć jednak lwiczkę w jej łapach.Ciemnokasztanowe futro,grzywka i jadowite zielone oczy ,wpatrywała się w lwa z nadzieją. Ojciec zmrużył gniewnie oczy.Ona odebrała mu Hasirę! Gdyby się tylko nie narodziła!-miał ochotę wykrzyczeć.
Gwałtownie wstał, skierował się do wyjścia z jaskini.Ten rozdział uznał za zamknięty.
Lwiątko pisnęło przerażone.Przytuliło się bardziej do futra lwicy.Zdołała wypić jeszcze mleka.
Cudem było,że lwiczka dała radę przeżyć.Gepardzice przynosiły jej często pokarm,ale nie zdecydowały się wziąć malutkiej pod opiekę.
Lwiczka rosła jak na drożdżach.Nadała sobie imię na "S",którego nie używała. Nie szanowała nikogo i niczego. Nauczyła się polować i robiła to dla samej zasady.Nie poznała Kręgu Życia.
Lwiczka rosła jak na drożdżach.Nadała sobie imię na "S",którego nie używała. Nie szanowała nikogo i niczego. Nauczyła się polować i robiła to dla samej zasady.Nie poznała Kręgu Życia.
Nie popuszczała żadnej myszy ,nie pomagała starszym,straszyła najmłodszych. Tak,lwiczka ta rosła na okrutną mieszkankę sawanny.
Miesiące mijały i stała się nastolatką.Wtedy nauczyła się jeszcze świetniej walczył. Wszyscy mieszkańcy okolicy bali się okrutnej lwicy.
Ktoś zdobył się jednak na odwagę,wyzwał ją na pojedynek,który..przegrał. Stado w hołdzie zmarłego,wypędzili jakimś cudem lwicę.
Kasztanowa lwica aż do osiągnięcia pełnoletności, siadza postrach tam gdzie się pojawiła. Gdy usłyszała o gangu kifo, mieszkający w okolicznej ciemnej ,trochę spalonej i strasznej dżungli, nie bała się tam ruszyć .
Idąc przez zieloną drogę,poczuła obcy zapach ,a chwile później,pazury na jej szyi,gdy padła na ziemię.
-Coś za jedna?
-Święty Lew! A teraz zejdź ze mnie,albo ci obgryzę wszystkie palce!
-Nie mam palców,koleżanko,-syknął lew.Szedł jednak z kasztanowej.-Jestem Shetan, przywódca stada kifo. Coś za jedna?
Lew zaprosił lwicę do stada.Tam poznała kilku,bardzo mało członków i stała się ich częścią. Wprowadziła jednak mroczniejsze zasady. Rabowali inne ziemię częściej, przyjmowali zamówienia na zabójstwa (zwłaszcza kasztanowa) niszczyli to,co im się nie podobało.
Damu- tak ją nazwali.
Stworzyła związek z ciemnoszarym lwem Shetanem.
Wkrótce stała się sławna na wszystkich sawannach ,od Lwiej Ziemi do Trawiastej Ziemi ,od Rajskiej Ziemi do Zielonej Ziemi ,po Pustynną i Wodnistą, Szarą i dżunglę, jako najlepsi mordercy.
Wkrótce stała się sławna na wszystkich sawannach ,od Lwiej Ziemi do Trawiastej Ziemi ,od Rajskiej Ziemi do Zielonej Ziemi ,po Pustynną i Wodnistą, Szarą i dżunglę, jako najlepsi mordercy.
Nyota
Z czym wam się kojarzy Trawiasta Ziemia? Pewnie z całą ilością zielonej i miękkiej trawy.. Nie mylicie się.Ziemia więc opływa w pożywienie.Nie brakuje jej także zwierzyny.
Lwy zamieszkujące Trawiastą Ziemię, a nawet ich medycy, są nazywani trawiastoziemcami.
Królestwem nikt nie rządzi.Lwy tam żyją tak,że się nie znają.Chcesz się przyłączyć? Po prostu przechodzisz przez granicę. Co trzeba robić? Jako lwica polujesz ,jako lew patrolujesz. Śpicie w jednej jaskini,a nawet nie znacie swoich imion.
Tak,Trawiasta Ziemia była dziwna,ale jak każda ziemia -jak naprzykład Zielona Ziemia- mogła mieć swoje tradycje,oczekiwania i wierzenia.
Nyota, nie musiała nic zrobić,żeby dołączyć do stada ,oprócz urodzenia się.
Brązowa lwiczka z jasnym brzuchem przyszła na świat jako córka Maishy ,czyli rudej dobrej lwicy.Oraz lwa. No właśnie ..lwa. Lew nosił imię Kifo ,ale Maisha o tym nie wiedziała,dla niej był po prostu partnerem.Polowała dla niego ,on jej bronił i na tym polegał ich związek.
Gdy urodziła się zielonooka Nyota ,nawet nie myślano by ją nazwać.Maisha podjęła tą decyzję dopiero,kiedy lwiczka już dawno hasała. Gdy się przewróciła nie płakała, a szła dalej, jeszcze dzielniejsza.
Nyota kochała obserwować nocne gwiazdy.Było ich dużo,migały i coś przed nią zdradzały.
Trawiastoziemcy lubili podróże,więc mimo wszystko opuszczali swoją ziemię,wracali i opowiadali co odkryli.
Nyota całymi dniami jako lwiątko ,miała obowiązek się bawić.A Trawiastoziemcy zawsze przestrzegali obowiązków.
Nyota bawiła się więc z rówieśnikami.Zwykle w berka,chowanego,zapasy ,ale zdażały się także zawody w pływaniu ,czy granie w piłkę.
Nyota spała wtulona w ojca, uczyła się polować pod czujnym okiem matki.Wkrótce pojęła tą czynność i chętnie robiła to.
Nyota poczuła jednak,że czegoś jej brakuje.
Jako nastolatka,tęsknie spoglądała na horyzont.Może myślała o Ni? Swoim przyjacielu z dzieciństwa, który odszedł w towarzystwie białoziemców by szukać przygód?
A może po prostu co będzie robiła jutra, czy do czego zmierza?
Gdy spytała o to ostatnie Maishe, ta odpowiedziała, że jej córka założy rodzinę, będzie mieć dużo lwiątek i będzie najlepsza w polowaniu.
Maisha nie miała tylko Nyoty. Wcześniej urodziła trójkę lwiątek, same lwiczki, a po brązowej lwice jeszcze dwa kociaki ,synów. Nie przeżyli jednak,bo byli zbyt słabi.
Nyota zastanawiała się długo,aż uznała, że nie chce zakładać tak szybko rodziny ,czy ciągle mieć na uwadze same polowania.Nie chciała także być medyczką, czy ruszyć w daleką podróż.
Odkryła swoje powołanie dopiero będąc dorosłą ,szanowaną lwicą. Chciała by Trawiasta Ziemia się zmieniła.
Zaczęła rozmawiać z tutejszymi lwami, aż oni to podłapali i teraz rozmawiali ze sobą w czasie przerw, czy przed snem.Dzięki temu poznali siebie na nowo .Tak samo było z jej rodzicami.
Kiedy już stado się znało , Nyota wraz z dwiema innymi lwicami ,prowadziła zasady Kręgu Życia ,oraz posegregowała grupy na polowanie i na patrole.
Gdy ktoś obcy przychodził, sprawdzali skąd jest i kim jest, po czym stawał się dla nich rodziną.
Nyota założyła rodzinę -nie trzeba się martwić. U jej boku stał jej ukochany ,z którym doczekała się córeczki i dwóch synów.
Tak oto,Nyota zmieniła bieg dziejów Trawiastej Ziemi, chodź nie została ani królową, ani kimś ważniejszym -mogła nazywać się bohaterką i jedną z lwic polujących.
Księżniczka Fluffy
Był o tym kiedyś krótki blog.
Dedykuję Lemi Lemi

Pod rządami syna Mufasy ,ziemia odżyła i znów stała się legendą. Simba był też wdzięczny, za oddanych przyjaciół:Timona,Pumbę , wspierającego starego majordamusa Zazu ,szamana o świetnych radach Rafikiego i najlepszą partnerkę Nalę.
Okazało się któregoś dnia ,że Nala spodziewa się lwiątka. Wielka radość zapanowała na Lwiej Skale ,a jeszcze większa ,kiedy pewnej nocy ,Nala urodziła lwiątko. Śliczną ,złotą samiczkę,o niebieskich oczach, której nadano imię Fluffy -co oznaczało puszystą. Niebawem odbyła się ceremonia księżniczki ,którą poprowadził Rafiki.
Fluffy stała się słoneczkiem nadziei dla wszystkich mieszkańców Lwiej Ziemi. Wszyscy kochali Fluffy (stado,rodzice,dziadkowie) każde lwiątko chciało się z nią przyjaźnić. I pomyślicie pewnie,że Fluffy była idealna. Otóż nie. Fluffy może i była pomocna,mądra i sprawiedliwa ,ale zamiast być wesołą ,była dobrze ułożona,wiecznie poważna. Lubiła się bawić,ale tylko w to,przy czym nie musiała się zbytnio ubrudzić.
Na świat przyszedł szybko jej brat- Kopa.
Fluffy polubiła go,ale nie zamierzała z nim przebywać.Stado szybko zapomniało o lwiczce i skupiło się na następcy tronu.Jej przyjaciele dalej się jednak z nią bawili i dlatego Fluffy przestała aż tak dbać o to jak wygląda.
Bardzo była blisko z Sarabi i tylko lwica wiedziała (co musiała ukryć nawet przed Sarafiną i własnym synem) jakie jest prawdziwe hobby wnuczki. Wspierała ją w tym.
Dni mijały ,miesiące przemijały. Na świat przyszła dwójka kolejnych potomków Simby i Nali .Córka ,złota ,wesoła Kiara -oczko w głowie Simby , i silny lwiak Kion(gozi).
Kion szybko zdobył przyjaciela -Bungę ,podczas kiedy Kiara wciąż szukała swojego "ja".Pomagał jej w tym Kopa i to Kiara jako jedyna wiedziała ,że brązowogrzywy brat jest zakochany w lwiczce Vitani.
Kiara postanowiła pójść po lwiczkę ,chodź trafili się po drodze Timon i Pumba,wysłani przez jej ojca .Dotarła jednak na Złą Ziemię, gdzie poznała Kovu ,a wraz z nim Zirę.
Niewiele czasu później ,Kopa został zabity właśnie przez Zirę. Simba był załamany i wściekły.
Fluffy myślała,że ustali ją następcą ,ale król wybrał Kiarę.
No tak..ulubienice nową stada.
Kiara nie chciała władzy, ale przyjęła ją ,tak jak jej brat Kion przygotowywał się do bycia w Lwiej Straży.
Kiara zaprzyjaźniła się z dwiema lwiczkami:Tiffu i Zuri i stała się wkrótce poważniejsza. W oczach został jednak błysk wesołości, chęci przygody i niewinności.
Pewnej nocy, Kiara widziała jak Fluffy wychodzi z jaskini,więc za nią poszła.Szła oczywiście cicho. Fluffy doszła do polany ,położyła się,a oczy skierowała na granatowe niebo,gdzie już migały gwiazdy.Właśnie wtedy Kiara do niej podeszła.
-Co tutaj robisz?-spytała zaskoczona Fluffy
-Towarzyszę ci,-Kiara położyła się obok niej.
Fluffy długo milczała,w końcu jednak skinęła głową.
Wyszukiwały z Kiarą różnych wzorów na niebie ,opowiadały historie i rozmawiały .Fluffy zaufała więc jej ,postanowiła pokazać coś, co od czasu Sarabi nie było pokazywane nikomu. Zaprowadziła ją więc do małej jaskini ,gdzie widniało pełno malunków.Pięknych malunków.
-Czasem tutaj maluję
-To niesamowite!
-Wiem..ale musi pozostać w sekrecie,Kiara,-napomniała Fluffy.
-Wiem..ale musi pozostać w sekrecie,Kiara,-napomniała Fluffy.
Kiara była jednak zbyt zafascynowana tym ,co namalowała jej siostra.Talent większy od Rafikiego! Wygadała więc to Kionowi,on powiedział swojej Lwiej Straży i się zaczęło.
Nie spodziewała się chyba,że zacznie uważać się to za dziwne, nie lwie, czy że Simba będzie zmuszał Fluffy ,by podjęła się bycia szamanem.
Ale Fluffy bardziej kochała polować.
Załamana lwiczka ,pewnej nocy po prostu uciekła .Daleko ,tam gdzie nikt jej miał nie znaleźć- na Srebrną Ziemię ,miejsce zamieszkania samej Themy ,córki Uru .
Fluffy znalazła tam zastępcą mamę ,która pokochała ją całym sercem ,przyjaciół. Nie była już może w centrum uwagi,czy księżniczką ,ale mogła ,gdy dorosła zostać lwicą polującą ,a nawet nimi przewodzić .Srebrna Ziemia stała się dla niej domem ,doczekała się na niej dwójki córeczek ,partnera i szczęścia.
Malaika
Kiedyś w formie bloga
Skaza był
wściekły na Mufasę. Odebrał mu tron ,ukochaną i szacunek w stadzie.A nawet imię. Dlatego lew zaczął trzymać z hienami.
Skaza czekał na niego długo ,chciał syna, którego wykorzysta do swojego planu.I rzeczywiście ,Sarafina urodziła syna ,ale również córkę .Syn był jasny ,córeczka miała futro,nos Skazy i jedynie oczy matki.Sierść na brzuchu,pysku i jedno ucho miała tak jasne,że niemal białe.
Lewka nazwano Mheetu ,lwiczkę Malaika.
Malaika uwielbiała brata. Spędzała prawie każdy dzień na zabawach z Mheetu. Lwiak wolał jednak towarzystwo Nali. Sarafina nie miała dobrych kontaktów z córką . Malaika zbliżyła się więc do Skazy, uznała go za wzór .
To on zabrał ją na szczyt Lwiej Skały ,nauczył o wschodzie słońca i jego zachodzie, oraz powiedział coś o Kręgu Życia.
Skaza z czasem zaczął nawet uczyć córkę walki, zabierał na wędrówki.
Inaczej było z Sarafiną. Nala nauczyła się szybko polować ,Malaika tego po prostu nie umiała .Chciała bawić się z innymi lwiątkami ,czy spędzać czas na robieniu czegoś innego. Nauczyła się na szczęście upolować chociaż góralka.
Mufasa lubił Malaikę ,starał się jej pokazać co dobre ,co złe.Był zaniepokojony,kiedy Skaza przekazał lwiczce czas. I Malaika też polubiła króla.
Była zaskoczona jego śmiercią, oraz zniknięciem Simby.
Czuła jednak dumę,kiedy Skaza objął władzę.
Malaika była mała, jednak dobrze pamiętała jak ziemia wyglądała. Lwiczka czuła się jak księżniczka.
Gdy ziemia zaczęła brzytnieć ,a lata mijały ,Skaza zabił Mheetu,który "okazał się niegodny". Malaika była załamana śmiercią bliźniaka ,ale skupiła się na treningach walki.
Narodził się jej brat ,Nuka. Syn Ziry,którą lubiła.Ba! traktowała jak opiekunkę.
Malaika była już wtedy dawno nastolatką.
Nie dziwcie się jej reakcji, kiedy Nala dla niej nieznanych powodów uciekła ,sprowadziła Simbę ,który zabił Skazę.
Zira rzuciła się z zamiarem zabicia Simby ,ten wygnał ją ,syna Skazy i dwójkę lwiątek,które Zira urodziła kilka dni temu.
Malaika wyparła się Lwiej Ziemi, odeszła z wyrzutkami (kilka lwic się przyłączyło).
Malaika rozpoczęła życie jako wyrzutek.
Miesiące minęły ,była dorosła.
Trenowała Vitani ,broniła Nukę i troszczyła się o Kovu.
Załamała się śmiercią Nuki ,ale jak to ona ,podniosła się.
Nie brała udziału w wielkiej wojnie między złoziemcami a lwioziemcami, a o śmierci Ziry dowiedziała się po fakcie.
Była zbytnio pochłonięta romansem z pewnym lwem.
Bardzo polubiły się z Kiarą ,w końcu były rodziną.
Pogodziła się też z Nalą i Simbą.
Malaice urodziła się córeczka. Brązowa o ślicznych fioletowych oczach i lekkiej grzywce.
Nadała jej imię Hope.
I życie toczyło się dalej...
Ryk pradawnych-Mlezi
Miał być w formie bloga ,teraz ,w te wakacje 2018 ,ale postanowiłam zrobić jednak OneShot

Kilka lat przed Askarim..
Lew pędził tak,że kurzyło się za nim.Bolały go łapy,które uderzały o twardy grunt.Nie zwalniał jednak.Usłyszał, złowrogi lew ,jak jego była drużyna, gna za nim. Napotkał na skałę.Odwrócił się gwałtownie, nie widząc ucieczki. Towarzysze podbiegli do niego.
-Mto ,poddaj się.To co zrobiłeś..
-Milcz! Jestem bohaterem!
-Wymordowałeś prawie całą Lwią Ziemię, miesiące miną, nim powróci do normy!
-Nie myście,że jesteście mądrzy.Mam plan..prawie posiadłem wszystkie ryky,miałem być wielki!
Jeden z lwów wystawił pazury.
-A teraz stracisz życie.Musimy..
-Powrócę tu któregoś dnia i zemszczę się.
Domyśliła się,że syn Simby będzie w jaskini lwiej straży. Weszła do niej spokojnie. Od razu przeniosły się na nią spojrzenia wszystkich członków Lwiej Straży. Zazdrosny wzrok gepardzicy Fuli , czujny czapli Ono , zaciekawione Bashe i Bungi ,oraz zaskoczony Kiona.
Podbiegł do Tiffu. Lwica odłożyła przed nim lwiątka.Dwójkę.
-To nasze córki.Piękne,nieprawdaż najdroższy?
-Tiffu..jak to się stało?
-Mam wyjaśniać ci naturę,-zaśmiała się cicho lwica.
Kion przytulił się do niej i z czułością polizał ją za uchem.Został ojcem!
-Gratuluję,-powiedziała łagodnie Kiara. Kovu jej przytaknął. Simba,Nala w towarzystwie Siri,Sawy i Shani-dzieci Kiary , byli szczęśliwi ,że ich rodzina się powiększyła.
-Jak ich nazwiecie? -spytała cicho Shani
-Myśleliśmy nad Lena dla starszej i Mlezi dla młodszej,-zasugerował Kion
Zuri podeszła,otarła się pyskiem o pysk przyjaciółki .
-To świetna wiadomość,że zostałaś mamą.Mają szczęście.
Kion jeszcze tej samej nocy ,zabrał córeczki na spacer.Położył się na polanie, tak by trójka patrzyli na odległe,migające gwiazdy.
-Kiedy podrośniecie ,przekaże wam wszystko ,co sam wiem.Widzicie te gwiazdy? To nasi przodkowie,będą was zawsze wspierać i ja także.
Kion dotrzymał słowa.
Kiedy Lena i Mlezi podrosły ,nauczył je walczyć ,przekazał całą wiedzę,którą znali tylko królewscy przedstawiciele.
Tiffu nauczyła je polować.
Lwiczki szybko poznały przyjaciół.
Lena była wesoła,,pomocna i spokojna.Była blisko mamy ,Mlezi ojca.
Rafiki przeczuwał coś dziwnego.
I stało się.
Mlezi pewnego dnia, kiedy wraz z przyjaciółmi była ku niezadowoleniu Leny ,na Złej Ziemi i napadły na nich hieny ,użyła ryku przodków.
Jak wiadomo,posiadał to Kion.Właśnie dlatego, Rafiki zbadał Mlezi.Przekazał informacje synowi Nali.
-Nie wierzę,że to się stało.Mlezi przejęła po tobie ryk.To znaczy,masz go,a mała ma go jeszcze silniejszy niż twój.Nie może go utracić.To wielka siła.
Kion był zaskoczony.
Rafiki zaproponował,by nauczył córkę.
Mlezi też
miała utworzyć Lwią Straż.Tylko Junior.
Mlezi bała się obowiązku, ale go podjęła.
Do jej Lwiej Straży dołączyła trójka lewków: Nguvu , Kifo i Kesho![]() |
Dobry wzrok ,odwaga, siła |
Oraz jeszcze jeden , Mwana
![]() |
Szybkość |
Bardzo polubili się z Mlezi,stali się i drużyną i przyjaciółmi. Mlezi wiedziała,że ma oparcie w rodzinie i drużynie.
Gdy jednak stała się nastolatką, coś zaczęło jej przeszkadzać. W śnie odwiedził ją potężny tajemnicy lew, który przedstawił się jako Mto. Powiedział jej o wielkiej sile jej ryku i o planie ,który dla niej przygotował.
Gdy Mlezi powiadomiła o tym swoją straż, oni starali się ją zwieść od tego pomysłu ,ale Mlezi się uparła.
Lwica miała posiąść dwadzieścia.
Była pokryta bliznami,bolało ją ciało,głowa,ale się nie poddała. Jej siostra i straż starali się powstrzymać lwiczkę ,ale Mto już nią zawładnął.
Mlezi posiadła dziewiętnasty i wtedy do niej dotarło,że ostatnim celem jest ryk jej ojca-Kiona.
Spotkała się z nim pysk w pysk i mimo przemowy Kiona, Mlezi odebrała mu ryk. Uciekła ,a wróciła do stada silniejsza niż kiedykolwiek.Miała większą władzę od słońca. Jeden gniew mógł zniszczyć wszystko ,co każdy kochał.
Lena starała się ją ostatni raz powstrzymać,oberwała mocno i zmarła na miejscu.
Do Mlezi dotarło wszystko,stanęła naprost Mto.
-Nie chce tego! Już wystarczy, nikogo więcej nie skrzywdzę !
-Chcesz znowu być słaba? Nie pozwalam ci tego..
Mlezi ustawiła się w odpowiedniej pozycji ,wystrzeliły z niej wszystkie ryki, wracając do swoich właścicieli.
Podły lew zniknął.
Mlezi spojrzała na stado osłabiona.Chciała umrzeć,by nie mieć potomka ,który to przejmie.
-Przepraszam..
Nala spojrzała na nią
-Zrobiłaś źle,ale ważne ,że zrozumiałaś
-Wybaczamy ci,-dopowiedział Kion
Lwia Straż Mlezi przytaknęła.
W oczach lwicy pojawiły się łzy.
Padła na ziemię. Umarła ,ale szczęśliwa.
Życie Lwicy Wemy
-Kovu,-Kiara podbiegła do partnera i nim ten się zorientował, wtuliła się w niego z czułością.-Mam wiadomość.
-Coś poważnego? Krokodyle znowu zajęły cały wodopój?-spytał zatroskany lew
Czuł presję od dnia, kiedy Simba i Nala odeszli z Kręgu Życia zostawiając jemu i Kiarze królestwo. Co prawda, zawsze mógł liczyć na siostrę,Vitani, ale to nie było to samo. Brakowało mu dobrych rad ojca jego partnerki i jego rządów. Na pewno nigdy mu nie dorówna. A co jeśli go wygnają?
Jego czarne myśli przerwała Kiara, polizawszy go w policzek.
-Nie głuptasie. Nasze marzenia się spełniły,-pochyliła się by mu szepnąć,-Spodziewam się lwiątek.
Ta wiadomość była nie tylko radością dla Kovu i Kiary, ale również dla całego stada. Mieli narodzić się książęta, jedno z nich miało być przyszłym królem bądz królową. Przez kolejne miesiące, lwice dbały o swoją królową, a także plotkowały na temat płci i ilości przyszłych lwiątek.
Vitani,czuwała przy Kiarze, nie dając jej się nudzić.W końcu zbliżył się dzień porodu..
Wezwany Rafiki, długo pomagał córce Nali. Kovu natomiast, wydeptywał dziurę w ziemi. Obawiał się o życie Kiary i o ewentualną chorobę jego potomstwa. Nie byli przecież specjalnej młodości. Pocieszyć chciała go Vitani, ale nie znajdowała właściwych słów oprócz :"będzie dobrze, Kiara jest silna".
Następnego dnia po południu, dopiero można było wejść do jaskini.
Kovu wbiegł do niej, dziękując w pośpiechu Rafikiemu. Szaman zaśmiał się tylko, powiedział, że prezentacja za kilka dni. Zatrzymał następne Vitani, by szepnąć jej na ucho.
-Jedno z lwiątek jest bardzo małe, nie wiem, czy przeżyję do jutra. Kiarę udało się uratować.
Vitani skinęła głową. Minęła mandryla, by przywitać się ze złotą lwicą. Usłyszała piski, nim dostrzegła Kiarę leżącą blisko Kovu. Jej brat, wpatrywał się jak zaczarowany w swoje potomstwo.
-Są piękne.
-Bo nasze,-szepnęła oczarowana Kiara. Polizała swoje lwiątka. Vitani podeszła bliżej. Wysłała promienny uśmiech córce Simby. Kto by pomyślał, że kiedyś ta znienawidzona księżniczka przez nią i Zirę, stanie się teraz jej bliską przyjaciółką.
Przyjrzała się lwiątką. Większe lwiątko miało futro ojca, ale czerwone oczy matki. Natomiast złote lwiątko, zielone oczy, było też mniejsze i Vitani domyśliła się, że to właśnie to słabsze lwiątko.
-Macie już imiona?
-Mam dla córeczki. Wema,-Kiara wskazała koniuszkiem ogona na większe lwiątko.Następnie zwróciła się do partnera,-Kovu, masz imię dla syna?
-Co powiesz na Chaka?
-Idealne,-Kiara pochyliła się niżej, by przytulić lekko lwiątka. Wema uniosła łapki, by złapać za nos matkę. Wybuchła śmiechem pełnym radości.
Lwiątka rosły szybko.Wema i Chaka byli sobie bliscy. Rzadko się kłócili. Kiara i Kovu uznali, że według tradycji to syn powinien rządzić po nich, a córka mogłaby być główną lwicą polującą. Lwiątka nie miały do rodziców o to żalu, tak naprawdę interesowały ich tylko długie zabawy nad wodopojem. Czas jednak przynosił również wyzwania. Vitani doczekała potomstwa z pewym samotnikiem. Nie radziła sobie jednak z wychowaniem małego Nuki, postanowiła oddać go więc Kiarze i Kovu. Para królewska zajęła się lwiątkiem. Chaka nie przepadał za kuzynem, w przeciwieństwie do Wemy, oczarowanej małym lewkiem.
Po ciężkiej chorobie ze światem pożegnała się Kiara. Wszyscy bardzo mocno przeżyli śmierć królowej. Rodzeństwo pierwszy raz się wtedy poważnie pokłóciło. Każde z nich zajęło się sobą, jakby zapominając o łączącej ich więzi. Chaka na obowiązkach księcia, natomiast Wema na nauce polowania. Podczas jednego z samotnych wypadów, spotkała hieny, które zaatakowały młodą księżniczkę. Na pomoc przybył jej już dorosły Nuka.
Wema każdej nocy obserwowała gwiazdy, licząc, że Kiara spogląda na nich z góry. Niewiele czasu po ataku hien, Lwia Ziemia przeszła kryzys suszy. Wema i Chaka pogodzili się. Ona została jego doradczynią, gdy tylko brat doczekał objęcia tronu i już wszystko dalej wiodło się według świętej harmonii Kręgu Życia.
Dziękuję za dedykację <3
OdpowiedzUsuń~Tak, to ja, Lemi.
Superowe opowieści
OdpowiedzUsuń